Czy Farming Simulator 19 sprawdzi się w rękach rolniczego amatora?
Budzisz się rano, kierujesz się do łazienki i spoglądasz w lustro. W odbiciu widzisz ciężko pracującego rolnika, który codziennie rano ubiera znoszoną koszulę, wygodne spodnie oraz buty i rusza do pracy. Nieważne czy śnieg, deszcz bądź palące słońce. Masz swoją misję do wykonania, która polega na sukcesywnym zbieraniu tego co sam posiałeś na swoim polu. Czy tak wygląda rozgrywka Farming Simulator 19? Oczywiście, że nie, ale przy odrobinie wyobraźni może tak wyglądać, ale od początku.
Farming Simulator 19 miał pierwotnie premierę w 2018 roku. Dlaczego więc rozmawiamy o tej produkcji pod koniec 2020 roku? Odpowiedź jest szalenie prosta, ponieważ do sklepów trafiła edycja Premium, która poza wszystkimi dodatkami oferuje również nową zawartość, w postaci nowej mapy umiejscowionej w Alpach.
Na wstępie muszę się przyznać do jednej, bardzo ważnej rzeczy. Jest to mój pierwszy kontakt z omawianą marką. Jeśli więc szukacie opinii starego wyjadacza, który zjadł zęby na farmie, to trafiliście pod zły adres. Gdy jednak sami planujecie rozpocząć swoją przygodę z szalenie popularnym gatunkiem, jakim są symulatory, to ten tekst może wam pomóc w podjęciu tej ważnej decyzji.
Przed wyruszeniem na pola uprawne polecam na samym początku zaprzyjaźnić się z samouczkami. Farming Simulator 19 bowiem nie piśnie nam nawet słowa na temat mechanik podczas normalnej zabawy. Sam na początku byłem lekko przytłoczony tym ile systemów gra oferuje. Każda maszyna ma swoje indywidualne kombinacje klawiszy, które posłużą nam do jej obsługi podczas pracy.
Oczywiście z racji tego, że mamy do czynienia z symulatorem, to możemy sprawić, że nasze doświadczenia płynące z rozgrywki będą jeszcze bliższe realiom pracy na polu. Osobiście uważam, że jeśli zjadłeś na symulatorach zęby, to warto przemyśleć takie opcje jak wpływ maszyn na niszczenie plonów, rzeczywisty upływ czasu czy konieczność nawożenia pól oraz ich odchwaszczania. W momencie gdy to twój pierwszy raz w tym gatunku to polecam włączyć jakieś ułatwienia, żeby móc odczuwać przyjemność z rozgrywki.
Kiedy już pobierzemy nauki na temat tajników wirtualnego rolnictwa, możemy ruszyć na pełnoprawną przygodę. Jeśli myślicie, że od razu będziecie panami na włościach, którzy zarabiają grube tysiące na swojej pracy to możecie odłożyć te marzenia na boczny tor. Na początku polecam skupić się na sianiu i zbieraniu pszenicy. Dzięki temu w dosyć krótkim czasie będziemy mogli zdobyć gotówkę potrzebną do rozwoju naszych włości. Poza tym, że sami możemy zbierać, karczować oraz nawozić, to od razu możemy zatrudniać pracowników, dzięki czemu możemy delikatnie przyspieszyć naszą pracę.
Poza tym możemy podejmować się tak zwanej pracy najemnej i wykonywać zadania dla innych mieszkańców (jest to również jedyny dowód, że nie żyjemy w mieście duchów). Tutaj oczywiście czekają na nas różnego rodzaju prace w polu, do których często będziemy musieli mieć specjalistyczny sprzęt. Na szczęście tytuł pozwala nam na wypożyczenie sprzętu, jeśli obecnie nie mamy na niego funduszy. Jest jednak mały haczyk: kiedy dokonamy pracy nie swoim sprzętem, to nie otrzymamy pełnego wynagrodzenia.
Z tych dwóch krótkich akapitów możecie dojść do wniosku, że gra przez długi czas opiera się na schematycznych zadaniach. Oczywiście, z biegiem czasu będziemy mogli rozwijać nasze gospodarstwo poprzez zakup kolejnych ziem, inwestycje w inne gatunki roślin uprawnych czy zwierząt, jednak na samym końcu i tak czeka nas powtarzalna praca.
Dlatego też nie polecam patrzeć na Farming Simulator 19 jak na produkcję na długie sesje. Tytuł bardziej pasuje do narzędzia relaksacyjnego, kiedy to po ciężkim dniu chcemy się odprężyć, wejść na ciągnik/kombajn i przez godzinę jeździć po polu żeby zebrać plony na handel. Ogólnie polecam na początku inwestować w pszenicę oraz pracowników do pracy. Po pierwsze będziecie mieli z tego całkiem sensowny zarobek (pszenica), a dodatkowe ręce do pracy sprawią, że niektóre czynności ulegną znacznemu przyspieszeniu.
Ciężko jest mówić o stronie audiowizualnej omawianej produkcji. Tak naprawdę wszystko tutaj zostało przygotowane na poziomie, który mógłbym określić jako przyzwoity. Wszystkie licencjonowane maszyny rolnicze wyglądają świetnie (nawet na zbliżeniach), a krajobrazy potrafią zachwycić. Niestety na każdym kroku widać, że tytuł nawet nie próbuje bawić się w coś takiego jak detale odwiedzanych miejsc.
Skupiska ludzkie wyglądają jak ładne teatralne makiety, a od czasu do czasu widać jak na naszych oczach dopiero buduje się świat. Ogólnie, poza kilkoma samochodami na drodze możemy odczuć wrażenie, że żyjemy blisko miasta duchów, ponieważ podczas zabawy nie zobaczymy żadnego(!) człowieka.
Poza szybko wkradającą się monotonią, muszę również wspomnieć co nieco o sterowaniu pojazdami. Jeśli chodzi o nasze narzędzia pracy, to muszę przyznać, że jest poprawnie. Mamy pełną kontrolę nad tym co robimy i oranie kolejnych hektarów można uznać za czynność zaliczaną do przyjemnych. Samochody użytkowe, takie jak pick-upy to już jednak inna bajka. Jeśli szukacie doświadczenia podobnego do kostki masła na gorącej patelni, to Farming Simulator 19 będzie dla was wyborem idealnym. Warto dodać, że zawsze wolałem wybrać podróż do miasta przy pomocy ciągnika niż mojego pick-up’a, ponieważ jazda samochodem była bardzo niestabilna.
Wspomniałem wcześniej o tym, że edycja Premium posiada dodatkową mapę. Jeśli uważacie, że dwa podstawowe wybory lokacji w grze nie są tym co zachęca was do gry, to moim zdaniem Alpejskie widoki powinny być waszym wyborem na start. Wydaje mi się, że obecnie jest to najlepszy wybór dla ludzi, którzy cenią sobie spokojny (acz monotonny) gameplay oraz krajobrazy, które można bez większych problemów wykorzystać jako materiał na pocztówkę.
Czy po ograniu Farming Simulator 19 Premium Edition podjąłem decyzję, że rzucam wszystko i zostaję rolnikiem? Absolutnie nie. Jednak czas spędzony na dbaniu o moje pola pszenicy oraz sadzeniu ziemniaków sprawiły, że zacząłem rozumieć dlaczego symulatory pracy rolnej mają tak dużą rzeszę fanów. Moim zdaniem warto dać tym grom szansę, ponieważ może to być dla was swoiste objawienie oraz nowa forma relaksu.
Grę do recenzji otrzymałem dzięki Cenega