Moje trzy grosze o Xbox Games Showcase

Czas rozłożyć Xbox Games Showcase na czynniki pierwsze

Obecnie możemy zobaczyć, że nowa generacja coraz śmielej puka do naszych drzwi. Coraz więcej tytułów jest tworzonych nie tylko z myślą o obecnych konsolach, ale również o ich następcach. Dwójka gigantów, czyli Sony oraz Microsoft z miesiąca na miesiąc odsłania coraz więcej. Najpierw mieliśmy Inside Xbox, potem Japończycy dołożyli do pieca swoim pokazem The Future of Gaming, a teraz czas na nową odpowiedź zielonych. Zobaczmy, jak wypadło Xbox Games Showcase.

Początek konferencji nastrajał optymistycznie, ponieważ firma z Redmond chciała otworzyć swój pokaz przy pomocy Halo Infinite. Niestety, coś co miało być wielką bombą otwierającą pokaz, dla wielu okazało się niewypałem. Ja w swojej ocenie na temat nowych przygód Master Chiefa jestem gdzieś pośrodku. Z jednej strony nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gra nie wygląda jak tytuł, który może nieść kaganek z napisem „produkcja skierowana na next-geny”.

Widać, że gra świateł i cieni jest na najwyższym poziomie, niestety otoczenie oraz modele postaci wyglądają jak coś, co spokojnie mogłoby ujść na sucho przy okazji debiutu Xboxa One. Tym, co jednak budzi moje większe obawy niż grafika, to rozgrywka. Całość ma mieć strukturę otwartego świata, gdzie będziemy podejmować się nowych misji. Koncept niebezpiecznie przypomina pierwsze Halo, gdzie też mieliśmy etapy z otwartymi lokacjami i nie działały one na korzyść tamtej produkcji.  Na ten moment mogę powiedzieć, że nowych przygód Master Chiefa jeszcze nie skreślam ze swojej listy tytułów do ogrania ale na pewno będę baczniej obserwować kolejne doniesienia na temat produkcji.

Po tym małym falstarcie Microsoft zaczął na szczęście nabierać ponownego rozpędu. Na ekranie pojawiła się całkiem klimatyczna sceneria leśna pokryta śniegiem. W tym wszystkim tajemnicza kobieta, która umila sobie czas przy ognisku poprzez ostrzenie bełtów do kuszy oraz straszenie okolicznej fauny. Po tym mogliśmy zobaczyć jak tajemnicza postać kroczy przez las, tylko po to, żeby natknąć się na krwawe ślady, których sprawcą był zmutowany jeleń, który postanowił upolować sobie wilka.

Tym samym dowiedzieliśmy się, że na nowej generacji będziemy mogli znowu stanąć oko w oko z żywymi trupami w State of Decay 3. Zapowiedź moim zdaniem była zrobiona świetnie, a widok jelenia, który stał się zombie, dosyć mocno podkręcił moje zainteresowanie. Tym co boli jest fakt, że nie otrzymaliśmy żadnego materiału prezentującego rozgrywkę, co niestety było częste podczas omawianej konferencji.

Kolejnym tytułem w kolejce do zapowiedzi była gra od Turn 10. Nowa Forza Motorsport na ten moment nie posiada numerka w tytule, ani przybliżonej daty premiery, ale materiały zarejestrowane na silniku gry pozwalają wierzyć, że po raz kolejny na konsoli z rodziny Xbox otrzymamy fantastyczną grę wyścigową. Osobiście nie mogę doczekać się większej ilości informacji, ponieważ twórcy z Turn 10 praktycznie zawsze dostarczają produkcje, które wbijają w fotel i mam nadzieję, że tutaj ta tradycja będzie podtrzymana.

Jeśli lubicie twórczość studia Rare, to na pewno przy tej zapowiedzi serce zabiło wam mocniej. Kiedy podczas konferencji zobaczyłem pierwsze ujęcia z Everwild, to z miejsca zostałem oczarowany. Styl graficzny już teraz prezentuje się fenomenalnie. Minusem zapowiedzi był fakt, że poza pięknymi widokami nie otrzymaliśmy żadnych konkretów z związku z tym w jakim gatunku będzie operować tytuł ani to o czym będzie opowiadać.. Pomimo tego jednak  będę z uwagą śledził kolejne informacje na temat tej produkcji, bo może to być coś interesującego.

Bardzo lubię twórczość studia Dontnod. Pomimo tego, że wszystkie ich gry wydawane w formie epizodów wyglądają podobnie od strony graficznej, to każda z nich jest zawsze warta uwagi. To samo mogę powiedzieć o zaprezentowanym podczas konferencji Tell Me Why. Od pierwszych sekund widać, że otrzymamy kolejną historię, którą będziemy poznawać na przestrzeni wielu miesięcy. Całą przygodę będziemy mogli rozpocząć już 27 sierpnia, ponieważ wtedy zostanie udostępniony pierwszy epizod.

Po zapowiedziach nowych tytułów przyszedł czas na krótki segment związany z odgrzewaniem starszych produkcji. Potęgę Xbox Series X ma wykorzystać Ori and the Will of the Wisps, które doczeka się odświeżenia. Całość ma śmigać w 120 klatkach na sekundę, co na pewno spodoba się graczom, dla których płynność to rzecz święta. Sam tą zapowiedź przyjąłem bez jakichś większych emocji, ot na nowej generacji zobaczymy odświeżoną edycję bardzo dobrej produkcji.

Na szczęście od razu po tym amerykanie wrócili do zapowiedzi nowych projektów. Kolejnym w kolejce był dodatek do The Outer Worlds czyli Peril on Gorogon. Jeśli graliście w ostatnią grę od Obsidian Entertainment, to na pewno ta zapowiedź zafundowała wam bardzo przyjemny wieczór. Ja sam zostałem zauroczony czarnym humorem, który wręcz wylewał się z ekranu. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że twórcy pracują nad jeszcze jednym dodatkiem fabularnym, więc The Outer Worlds nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.

Zostajemy jeszcze w kąciku o nazwie „projekty od Obsidian Entertainment”. Jeśli spodziewaliście się, że otrzymamy zapowiedz kolejnej gry RPG, to widząc zapowiedź Grounded musieliście być w takim samym szoku co ja. Pomysł żeby umieścić grę survivalową w ogródku przed domem brzmi absurdalnie, a jeśli dodamy do tego fakt, że jako zminiaturyzowani ludzie będziemy budować małe forty, oraz walczyć z owadami, to całość wykracza poza skalę szaleństwa. Z racji tego, że tytuł pojawi się w usłudze Xbox Game Pass, to na pewno rzucę na niego okiem, ponieważ często z dziwnych pomysłów rodzą się gry, które wciągają na wiele godzin.

Czas na zapowiedź, której nikt się nie spodziewał, a każdy ucieszył się z niej jak małe dziecko. Avowed, to kolejna zapowiedź od Obsidian, która zagościła na konferencji i z miejsca skradła serca wielu graczy. Zresztą jak można nie być zauroczonym wizją pierwszoosobowej gry RPG w uniwersum Pillars of Eterninty, która już teraz zawstydza Bethesdę oraz ich enty remaster Skyrima. Ja osobiście czekam na więcej szczegółów, ponieważ całość zapowiada się na naprawdę dobry tytuł.

Odgrzewane kotlety wracają. A to wszystko w związku z zapowiedzią Destiny 2 na Xbox Series X. Całość ma działać w mitycznym 4K/60 klatek na sekundę. Ciekawszą, moim zdaniem, informacją był jednak fakt, że Desitny 2 pojawi się w usłudze Xbox Game Pass. Jeśli więc nie mieliście jeszcze styczności z produkcją Bungie to już niedługo będzie można nadrobić zaległości.

Jednak nie wszystkie gry na nowej generacji będą majstersztykami graficznymi. Idealnie pokazuje to As Dusk Falls, ponieważ produkcji bliżej do interaktywnego filmu niż do pełnoprawnej gry wideo. Dodajmy do tego fakt, że oprawa bardziej przypomina ruchomy komiks, więc tutaj raczej nie będziemy mieli problemów z małą ilością klatek. Na pewno sprawdzę ten tytuł, kiedy już pojawi się w sprzedaży, jednak nie jest to też produkcja z gatunku „muszę ograć od razu”.

Kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat kontynuacji przygód Senuy, moje serce zabiło szybciej. To samo uczucie towarzyszyło mi kiedy zobaczyłem kolejny materiał związany z Senua’s Saga: Hellblade 2. Pomimo tego, że materiał nie pokazał zbyt wiele nowych rzeczy, to jednak jestem spokojny o jakość samej gry i już teraz mogę ją brać w ciemno. Na plus natomiast zaliczam to, że twórcy inspirowali swoje lokacje na przykładzie Islandii, co na pewno zapewni nam nieziemskie widoki podczas zabawy.

Z racji tego, że na Xbox Games Showcase miały być tylko produkcje od studiów Microsoftu, to nie mogło na całej imprezie zabraknąć Double Fine i ich Psychonauts 2. Sam dałem się trochę podprowadzić podczas pokazu, ponieważ kiedy moim oczom ukazał się Tim Schafer i Jack Black, to sądziłem, że doczekaliśmy się zapowiedzi Brutal Legend 2. Prawda okazała się bardziej przyziemna, ponieważ nowy zwiastun Psychonauts 2 miał w sobie tylko piosenkę z wokalem Pana Blacka. Ale na mały plusik zaliczam puszczenie oka do fanów przygód Eddiego (scena z gitarą).

Do tej pory w moim odczuciu konferencja orbitowała gdzieś w okolicy całkiem dobrego show. Po zapowiedzi drugiego S.T.A.L.K.E.R-a całość w moich oczach dosyć mocno poszybowała w górę. Od dawna fani Zony czekali na więcej informacji na temat kontynuacji i teraz nie tylko je dostali, ale również całość już na samym zwiastunie wygląda wybornie. Tak dobrze, że już teraz mam ochotę nabrać garść śrubek do plecaka, przywdziać maskę przeciwgazową, przeładować poczciwego Kałasznikowa i ruszyć w Zonę. Gra będzie posiadała czasową ekskluzywność ograniczoną do Xbox Series X oraz komputerów osobistych.

Po klimatycznej Zonie przenosimy się w jeszcze mroczniejsze klimaty dzięki Warhammer 40,000: Darktide. Na ten moment wiadomo, że produkcja będzie nastawiona na kooperację czterech graczy, więc fani takich gier jak Left 4 Dead na pewno będą zadowoleni. Jako umiarkowany sympatyk uniwersum „czterdziestki” czekam, ponieważ produkcja może zafundować przyjemną zabawę na kilkanaście godzin w gronie znajomych.

Osobiście spodziewałem się wszystkiego podczas czwartkowej konferencji zielonych, jednak zapowiedź Tetris Effect: Connected zrewidowała moje poglądy. Tak naprawdę nie wiem co mogę powiedzieć, ot dostaniemy kolejną wersję Tetrisa, która na pewno będzie szalenie grywalna, nieważne czy będziemy grać w nią pierwszy, dziesiąty czy setny raz.

Następna zapowiedzią w programie był pokaz The Gunk. Nowa gra od twórców Steamworld wygląda interesująco, a to ze względu na skupienie się wokół charakterystycznej czarnej mazi, której to właściwości podczas gry będziemy wykorzystywać na własną korzyść. Poza tym będziemy mieli do czynienia z prostą przygodówką, która zapewne będzie idealnym tytułem na odstresowanie się pomiędzy większymi premierami.

Ci, którzy czytali moje wrażenia z pokazu Inside Xbox, pamiętają zapewne to, że tytułem, który skradł moje serce było polskie The Medium. Bloober Team ponownie sprawiło, że chciałem w momencie oglądania zapowiedzi już wypróbować ich najnowszy horror. Tym co najbardziej przykuło moją uwagę jest całkiem oryginalne podejście do rozgrywki. Nie uświadczymy tutaj klasycznego podziału na wymiar normalny oraz demoniczny. Produkcja umożliwi nam zabawę w dwóch światach jednocześnie, co moim zdaniem już teraz zapowiada się świetnie.

Na konferencji nie zabrakło też czegoś dla sympatyków bardziej japońskich klimatów. Phantasy Star Online 2: New Genesis wygląda jak typowy przedstawiciel metody tworzenia gier z Kraju Kwitnącej Wiśni. Super zbroje – są, dynamiczna rozgrywka – jest, ataki specjalne, podczas których na ekranie mamy istną symfonię kolorów – są. Dodajmy do tego też wielkie potwory i mamy tytuł, który na pewno rozgrzeje serce niejednego fana japońskich gier. Pomimo tego, że produkcja ma online w nazwie, a ja nie należę do graczy stricte sieciowych, to tą pozycję na pewno wypróbuję, kiedy trafi na wirtualne półki sklepowe.

Remedy raczej nie kojarzy się z grami FPS. Ten stan rzeczy może jednak uleć zmianie dzięki CrossfireX. Gra już teraz wygląda na szalenie dynamiczną, a oprawa graficzna robi wrażenie. Jeśli twórcy zaoferują nam do tego dobrą historię, to możemy liczyć na dobry produkt, który będzie idealną odskocznią od kolejnego Call of Duty czy Battlefielda.

I na koniec Microsoft zostawił prawdziwą bombę. Po wielu latach oczekiwania oraz domysłów, firma wraca do Fable. Tym razem grą zajmie się studio Playground Games, a brak cyfry w tytule świadczy o tym, że będziemy mieli do czynienia z czymś na wzór rebootu. Osobiście, kiedy zobaczyłem logo ostatniej gry konferencji to serce zabiło mi o wiele szybciej, ponieważ w czasach Xboxa 360 Fable było jedną ze sztandarowych marek firmy i mam nadzieję, że ten stan rzeczy niedługo wróci w glorii i chwale.

Gdybym miał wystawić całej prezentacji jakąś ocenę, to Xbox Games Showcase otrzymałoby ode mnie solidne 7.5 na 10. Firma pokazała nam dużo bardzo dobrze zapowiadających się produkcji i jednym co boli tak naprawdę jest prezentacja Halo, oraz brak większej ilości materiałów prezentujących rozgrywkę. Tym co jednak sprawia, że „zieloni” mogą sobie zaliczyć cały pokaz na plus jest fakt, że każda z zaprezentowanych gier pojawi się w usłudze Xbox Game Pass w dniu premiery. Tym samym, więcej graczy będzie miało dostęp do produkcji, które już teraz zapowiadają się dobrze, bądź bardzo dobrze. Osobiście liczę, że Phil Spencer razem z ekipą mają jeszcze kilka asów ukrytych w rękawie, a w nadchodzącej generacji będą oni dali rozwijali swoje pro konsumenckie praktyki.

Mateusz Papis
Mateusz Papis

Od 17 lat zagorzały fan popkultury. Swoją przygodę rozpocząłem od automatu z nieśmiertelnym Tekkenem 3, który sprawił, że bijatyki mają specjalne miejsce w moim sercu. Fan gier, Gundamów, Japonii oraz wszystkiego co nosi znamiona kultury popularnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *